sobota, 16 maja 2009

Witam ponownie...czyli Mistrzostwa Polski Kibiców

Mój jedyny jak dotąd obserwator pewnie mnie już olał, ale cóż i Jemu należą się przeprosiny. Tak więc przepraszam za moją absencję na blogu, ale ten ostatni czas poświęciłem głównie na organizację Mistrzostw Polski Klubów Kibica w koszykówce. Odbyły się one w dniach 24-26 kwietnia 2009 i jak się okazało były one dla nas (KK TUR) bardzo szczęśliwe, bo udało nam się obronić zdobyty przed rokiem tytuł MP. Same mistrzostwa przebiegały bardzo sprawnie i wszystko zagrało nam tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Może pozostało trochę niedosytu, bo słabo dopisali nasi sponsorzy na imprezie integracyjnej, ale nie przeszkodziło to jednak nam uczestnikom MP na wzajemną integrację. Sam jestem zdumiony, że wspólnie z dwoma kolegami (Mariusz Koliński i Robert Żołdak) udało nam się zorganizować imprezę rangi mistrzowskiej i niemal wszystko zagrało. Celowo napisałem o dwóch kolegach i swojej osobie jako głównych organizatorach, bo to my przez ok.6 m-cy robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby te MP mogły się odbyć. Oczywiście był z nami jeszcze Marek Morawski, ale on odpowiadał za wynik sportowy, więc jako coach spisał się na medal, złoty medal MP. Nie byłbym sobą, gdybym tutaj nie podziękował tym wszystkim, którzy zgłosili się do nas bezpośrednio przed MPKK, aby nam pomóc, bo ich pomoc bezpośrednio przed, jak i w trakcie MP była również nieoceniona i bez nich pewnie nie dalibyśmy rady. Przepraszam jeżeli kogoś nie wymienię, ale nie wiem, czy udało mi się wszystkich zapamiętać, a są to (wg listy, a nie zasług) :
Monika Parzybut, Tadeusz Parzybut, Ryszard Radzki, Robert Jóźwiak, Jerzy Rosiak, Ewa Dachowska, Andrzej Pyszny, Kamil Bremensztul, Jerzy Kowalczyk, Maciek Drohomirecki, Michał Bajda (mój syn), Tomasz Kutrowski, Piotr Morawski (Mrówa), Artur Górecki, Wojtek Stankiewicz, Marcin Koliński, Miłosz Sitkowski, Ewa Kolińska, Anita Kowalczyk, Wioleta Żołdak, Jolanta Bajda (moja żona),, Jasiu Bajda (mój drugi syn), Tomasz Krzyżanowski, Zenon Mendyk, Mateusz Kaca, Tomasz Kowalczyk, Aneta Zwolińska, Marcin Płocica, Grzegorz Bartczak, Robert Bodurka i moja skromna osoba, a najbardziej zaskoczyli mnie ludzie z poza KK, którzy sami zechcieli nam pomóc, są to Rafał Amrogowicz oraz najwierniejszy kibic Tadeusz Morawski.
I może tutaj powinienem zakończyć, ale mam nieodpartą ochotę "dowalić" wszystkim, którzy uświetnili swoją obecnością "nasze" mistrzostwa. Zdanie to proszę potraktować jako całkowitą ironię z mojej strony w kierunku członków KK TUR. Owszem było kilka osób i one czytając nie powinny być urażone, bo widziałem ich na hali i ich moje żale nie dotyczą. Przykre jest to, że po raz pierwszy mieliśmy okazję gościć na swoim terenie ekipy KK reprezentujące terytorialnie cały nasz kraj, ekipy które do pokonania miały setki kilometrów, aby się u nas pojawić i one nie zawiodły. Zawiedli szczęśliwi posiadacze karnetów normalnie zajmujący miejsca w sektorze KK. Zawsze usprawiedliwiam tych pracujących w systemie, niestety nie tym razem, bo nie znam systemu, w którym pracuje się przez 16h przez trzy kolejne dni, co uniemożliwiło przyjście na halę. Tak "kibice z KK TUR" to wy zawiedliście. Ostatnio nawet tłumaczyłem to jednemu członkowi zarządu, który uważa się za "głos ludu". Zarzucił mi on, że w reprezentacji KK zagrało może trzech członków KK więc komu oni (kibice z KK) mieli kibicować. Tak, racja tylu zagrało, bo tylu trenowało. Zainteresowanie członków KK Mistrzostwami Polski było tak duże, że aż trzech, w porywach do pięciu przychodziło na treningi, więc o czym my mówimy. Na szczęście jest w naszym mieście kilkadziesiąt osób, które lubią koszykówkę niezależnie od jej poziomu rozgrywkowego i mimo wszystko przyszły na halę oglądać nasze rozgrywki. Powiem więcej jedna z kibicek widząc niemoc rzutową drużyny AZS Koszalin weszła z trybun do ich reprezentacji, aby z nimi wspólnie zagrać, za co my organizatorzy uhonorowaliśmy Ją, wręczając Jej nagrodę na zakończenie MPKK. Poza tym jak wyglądalibyśmy my, organizatorzy, gdyby nie było w tych mistrzostwach naszej reprezentacji? Skąd pozyskalibyśmy sponsorów, w jaki sposób moglibyśmy wypromować imprezę i miasto nie startując w imprezie? Widać są to zbyt trudne do zrozumienia pytania, aby niektórzy malkontenci mogli je zrozumieć.
Podsumowując mistrzostwa powiem krótko, że były udane i sportowo, i medialnie, i mam nadzieję że również towarzysko, a zawsze w każdym stadzie znajdzie się czarna owca, która będzie robić wszystko pod górkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Piszcie co chcecie, ale bez wulgaryzmów, bo mogą to czytać również wasze dzieci...