wtorek, 27 stycznia 2009

Co nowego da nam ten tydzień?

Wciąż nie milkną dywagacje nt. tego kto i czy w ogóle pojawi się na Maratońskiej. Pośród tych wszystkich prób zatrudnienia nowych zawodników przez "kibiców" gładko przemykają coraz to nowe obelgi, a to pod adresem J.Michalskiego, a to treneiro Turkiewicza, a ostatnio nawet i G.Ardelemu się zbiera, o J.Kozłowskim nie zapominając. Dziwne, że w tym wszystkim jeszcze nie ma mojej osoby jako tej odpowiedzialnej za naciski w imieniu kibiców na cały zarząd i władze klubu. A ja ze swej strony nie zamierzam ulegać jakiejś chorej nagonce i biegać ze wszystkimi pretensjami do prezesa, bo niedługo sprowadzi się to do tego, że zamiast skupić się na zarządzaniu KK będę pośrednikiem na linii klub - niezadowolony kibic. Nie mam zamiaru być kimś takim, czy to się komuś podoba, czy nie.
Starczy wylewania z siebie żali i pretensji, bo nie to jest tematem moich rozważań.
Więc do rzeczy. Pierwszą rzeczą jaką dostaliśmy w tym tygodniu moi mili było co? Kontuzja Baileya i Roszyka. Powiecie -nie, to było w niedzielę, a ja wam katolikom mówię, że niedziela jest pierwszym dniem tygodnia. Tak więc zaczęliśmy od kontuzji, które potrzebne nam są jak piąte koło u woza zważywszy na to co dzieje się w klubie, drużynie i w ogóle wszędzie. I co dalej? Wszyscy zastanawiamy się kto zasili ( bo to już nie jest możliwość, a konieczność) szeregi Turowa i powalczy jeszcze z tymi chłopcami o najwyższe cele? Padają różne dziwne nazwiska, ale sytuacja powoli zdaje się klarować. Na pewno od 01.02 dojdzie do nas "Stefan", który zastąpi "niezastąpioną" Ivonę Kitzingerową. Mam nadzieję, że on tak szybko nie będzie nabywał masy mięśniowej jak jego poprzedniczka. Wciąż pod znakiem zapytania, ale najbliżej - mimo ogromnej odległości Zgola od Brazylii - jest jednak Edney, który może wspomóc kontuzjowanego Baileya na pozycji nr 1. Wszyscy mówią, że za stary, za wolny, za bardzo kontuzjogenny i w ogóle BE. Ale jak sięgam pamięcią na forum koszykarskie Turowa, to jakoś nie mogę się doszukać postów, które chwaliłyby kogokolwiek, kto starał się o angaż w naszym klubie. Zawsze było to "coś" co nasi "eksperci" mieli do przyklejenia każdemu z kandydatów. Dlatego ostatnimi czasy rzucam tam tylko lakoniczne informacje i niezbędne dla KK komunikaty, bo poziom niektórych uczestników forum wręcz powala mnie na kolana, a klęcząc nie widzę klawiatury na biurku, więc nie piszę. Sądzę, że Turów jeszcze może powalczyć o jak najlepszą pozycję przed PO, ale do tego potrzebna jest (tu nie będę oryginalny) wola walki i zaangażowanie od początku do końca spotkania. Jako kibic i były koszykarz wiem, że zdarzają się również porażki i ja się na takie godzę, ale chcę te porażki widzieć po walce. Chcę aby każdy zawodnik zostawiał na parkiecie serce i zdrowie. Chcę widzieć, że team nie poddaje się bez walki. Tego właśnie chcę. Jak to powiedział któryś z trenerów koszykarze dzielą się na graczy i zawodników. Gracze grają, a zawodnicy zawodzą, więc nie oglądajcie się w przeszłość i zróbcie wszystko aby nie stać się tymi drugimi. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Piszcie co chcecie, ale bez wulgaryzmów, bo mogą to czytać również wasze dzieci...