Tak jak w tytule chciałoby się zapytać : co dalej ? ... z tym Turowem?
Po obejrzeniu dzisiejszego spotkania odnoszę wrażenie, że ostatni mecz w wykonaniu Turowa ( Turów-Czarni) był podsumowaniem pracy wybitnego bądź co bądź trenera Saso Filipovskiego. Wybitnego, bo w dwa lata pracy w tak małym mieście, jakim niewątpliwie jest Zgorzelec stworzył drużynę na miarę rozgrywek na poziomie europejskim. Jak sam wielokrotnie podkreślał Zgorzelec, to miasto zasługujące na koszykówkę na wysokim poziomie i nie ma w tym stwierdzeniu ani odrobiny wazeliniarstwa, które w ostatnim czasie można zaobserwować w klubie, a przynajmniej w jego niektórych strukturach. Nie chcę nikogo dotykać personalnie, ale coraz bardziej zaczyna mnie to wkurzać. I nie wkurza mnie to dlatego, że ktoś ma ochotę komuś lizać ty...k dla utrzymania własnej pozycji w zakładzie pracy, w klubie i w partii. Wkurza mnie to, że przez takie, czy inne postępowanie wazeliniarzy mimo, iż mam 41 lat, powoli umiera we mnie przekonanie, że to co dzieje się na boisku, to zasługa wszystkich ludzi, których podziwiam i szanuję za to, że są tam gdzie są i robią wszystko, aby nie wybić takiemu człowiekowia jak ja koszykówki z głowy. Sam przez wiele lat trenowałem i grałem w koszykówkę pod okiem jednego z najwybitniejszych trenerów zgorzeleckiej koszykówki - Takisa Kanculisa, który może nie osiągnął zbyt wiele tytułów, ale z pod jego ręki wyszli tacy zawodnicy jak Młynarski (tu chyba zasługa Pana Grucy),Binkowski, Boryca, Nohr, Posioł, Kabała i wielu innych, których nie sposób wymienić i nigdy, ale to nigdy nie spotkałem się z takim podejściem do gry. Trenując u Takisa zawsze trzeba było być gotowym do gry na 110% i dawać z siebie 120%. Tak było. Oglądając dzisiejsze spotkanie Turowa ze Sportino zauważyłem, że w podobnym duchu sportowym został wyszkolony Dragisa Drobniak. To jest facet, który bardzo emocjonalnie podchodzi do każdego meczu i dzisiaj było widać, że gdyby nie kontuzja, to wszedłby na boisko i "zjadł" przeciwników. Niestety na Jego obecność na parkiecie musimy jeszcze poczekać (oby jak najkrócej). Podsumowując mojego pierwszego bloga powiem tyle tylko, że współczuję bardzo gorąco mojemu koledze Jarkowi Kamińskiemu, który nie może spać wiedząc, że jego niedawno zmarły tato, a nasz Prezes przewraca się w grobie obserwując to, co dzieje się w klubie.
wtorek, 20 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niestety to co powiedział grzegorz s. ś.p. prezesowi Kamińskiemu się spełnia. Waśniewski przyszedł, popodpisywał kontrakty gwarantowane ze słabymi zawodnikami, moze częśc sam wybrał, potem ten cały cyrk z kara dla SAso, teraz byl cyrk ze niby bedzie super trener a zostal nim Turkiewicz, dokoptowali jeszcze Adamka, Stefańskiego i chyba będzie jeszcze Chanas - zalatwiaja wroclawiakom cieple posady na przezimowanie. Chodza tez plotki ze saso jest po rozmowach ze slaaskiem - ma byc ich trenerem!! Jesli to prawda to wiadomo jaki byl scenariusz na ten sezon - zlepic slaba druzyne, osiagnac wielkie "g" co spowoduje staczanie sie turowa, obciecie radykalne kasy, a potem w nagrodę wszyscy lojalni przechodza do klubiku grzegorza s.! Właśnie taki scenariusz - nieprawdopodobny aby niewielu chcialo w go uwierzyc, zgotowala nam wroclawska i platformowa BLAĆ!!
OdpowiedzUsuń